WARSZAWA - Niezwykłe zwycięstwo demokratycznej opozycji w wyborach w Polsce rodzi widmo zbliżającego się kryzysu konstytucyjnego. Podobnie jak były prezydent USA Donald Trump czy były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, prawicowo-populistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) może odmówić ustępstw.
To nie są tylko spekulacje. Po zamknięciu lokali wyborczych i ustaleniu wyniku, lider PiS Jarosław Kaczyński przywitał swoich zwolenników w niedzielę wieczorem, oświadczając: "Wygraliśmy wybory parlamentarne! Trzecie z rzędu!" To, co nastąpiło później, było jeszcze bardziej złowieszcze: Polska, ostrzegł Kaczyński, stanęła w obliczu "dni walki lub różnego rodzaju napięć."
Seria ostatnich wydarzeń w Warszawie zwiększa ryzyko pozornie niewyobrażalnej eskalacji w nadchodzących dniach i tygodniach. Pięć dni przed wyborami szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i jego dowódca operacyjny podali się do dymisji z nieujawnionych powodów. Zagorzali lojaliści PiS-u o wątpliwych kompetencjach szybko zastąpili obu.
WARSZAWA - Niezwykłe zwycięstwo demokratycznej opozycji w wyborach w Polsce rodzi widmo zbliżającego się kryzysu konstytucyjnego. Podobnie jak były prezydent USA Donald Trump czy były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, prawicowo-populistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) może odmówić ustępstw.
To nie są tylko spekulacje. Po zamknięciu lokali wyborczych i ustaleniu wyniku, lider PiS Jarosław Kaczyński przywitał swoich zwolenników w niedzielę wieczorem, oświadczając: "Wygraliśmy wybory parlamentarne! Trzecie z rzędu!" To, co nastąpiło później, było jeszcze bardziej złowieszcze: Polska, ostrzegł Kaczyński, stanęła w obliczu "dni walki lub różnego rodzaju napięć."
Seria ostatnich wydarzeń w Warszawie zwiększa ryzyko pozornie niewyobrażalnej eskalacji w nadchodzących dniach i tygodniach. Pięć dni przed wyborami szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i jego dowódca operacyjny podali się do dymisji z nieujawnionych powodów. Zagorzali lojaliści PiS-u o wątpliwych kompetencjach szybko zastąpili obu.